sobota, 7 sierpnia 2010

Siano

Ostatnio dość często siadam na rower i jadę sobie przed siebie. Raz wyjechałem prawie na Lipowe; stamtąd chciałem zielonym szlakiem przejechać na Paproć; no więc zjeżdżam na dół, fajnie fajnie, ale nagle znalazłem się 5 metrów przed czyimś domem, a droga prowadziła wprost do garażu! Jakoś nieswojo się czuję w takich sytuacjach. Na domiar złego garaż był na wpół otwarty, a z jego czeluści wybiegł do mnie włochaty pies z długim nosem; przystanął metr ode mnie i szczekał, a był wielkości wilczura, więc się trochę bałem. Po mojej drugiej stronie szczekał dla równowagi jakiś mało groźny kundel, a ja stałem w miejscu i też czekałem.
Nie było tak źle, psy się uspokoiły, przede mną mała skarpa i zielona łąka z prawie widoczną ścieżką (ktoś parę dni temu musiał przechodzić), a obok drzewko informujące mnie radośnie, że tak - tędy droga. No to zjechałem delikatnie ze skarpy... hau! hau! hau! ko ko ko! (wyskoczyła przerażona kura z trawy po której jechałem)...
...i nareszcie spokój, bo znalazłem się w lesie. Ścieżką w dół i w dół, aż do momentu, gdzie trzeba zjechać z bardzo stromej dziesięciometrowej skarpy wprost na pokrzywy, krzaki, błoto i ogólnie koniec świata. Za nic nie chciało mi się wracać pod górę (i jeszcze te psy!). Próbowałem, naprawdę próbowałem, ale nawet nie było widać, czy ten odcinek w ogóle gdzieś się kończy... Musiałem wracać.

Morał z tego taki, że bez opancerzenia szlak jest nie-do-przejścia. Ale zdaje mi się, że nie o tym miałem pisać, więc dodam jeszcze tylko dla uzupełnienia, że od drogi Limanowa-Tymbark zielony szlak na Paproć jest znacznie bardziej przyjazny i dotarłem tam wtedy elegancko.

Co z tym sianem? Ano robią ludzie w polu, stawiają kopy, snopki, zwożą wozami gdzieś tam, to ja pstryknę czasem jakieś zdjęcie przejeżdżając obok. I tyle w sumie...


Ten wóz ciągnie koń - niestety nie zdążyłem się lepiej ustawić i trzeba go sobie wyobrazić. Tak to bywa... ale to nic. Okolice Łysej Góry.



Tutaj (powyżej) zdjęcie jest nieostre, a w zasadzie jest ostre, tylko w pewnym wąskim zakresie kilku kwiotków. Gdzieś między Limanową a Laskową.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz